Galeria pamiątkowa
absolwentów
Politechniki Śląskiej
Drodzy absolwenci, pracownicy naszej Alma Mater!
Zachęcamy Was do dzielenia się Waszymi wspomnieniami, anegdotami i fotografiami z czasów studiów czy pracy naukowo – badawczej na Politechnice Śląskiej.
Chcemy, by jubileusz 75-lecia Naszej Uczelni stał się także okazją do przywołania ważnych, wzruszających czy wywołujących uśmiech chwil z Waszego życia, związanych z Politechniką Śląską. Pomóżcie nam ocalić od zapomnienia piękne karty historii naszej Alma Mater!
Prosimy o przesyłanie wspomnień (maksymalnie 1 500 znaków) lub/i fotografii na adres 75lat@polsl.pl z dopiskiem: WSPOMNIENIA.
Najciekawsze Wasze historie opublikujemy. Zastrzegamy sobie możliwość skracania tekstów.
Poniżej będziemy publikować najciekawsze zdjęcia archiwalne. Zachęcamy Was do przywoływania w pamięci przedstawionych wydarzeń, szukania znanych sobie twarzy na fotografiach i komentowania.
Wspomnienia prof. Andrzeja Witkowskiego, który w 1959 roku ukończył Wydział Mechaniczny Energetyczny.
Maturę zdałem w 1953 roku w Liceum Ogólnokształcącym w Opolu. Ja i moich dwóch kolegów w tym prof. Ryszard Gessing (Wydział Automatyki i Informatyki) mieliśmy do wyboru Politechnikę Śląską lub Wrocławską. Wybraliśmy Politechnikę Śląską w ślad za kolegami ze starszych lat, dzięki uzyskanej od nich wiedzy o wspaniałych lwowskich korzeniach tej Uczelni. Kadrę kierowniczą, naukowo-dydaktyczną i techniczną Uczelni stanowili bowiem w znacznym stopniu profesorowie, asystenci, absolwenci i byli pracownicy Politechniki Lwowskiej, którzy przenieśli do Gliwic swój dorobek i doświadczenie, a szczególnie klimat tej znakomitej przed wojną Uczelni.
Do szczególnie znanych postaci należał wówczas prof. Stanisław Ochęduszko oraz prof. Stanisław Fryze. Ja zdałem, bardzo wówczas poważnie traktowany, egzamin wstępny na Wydział Mechaniczny, na którym zajęcia rozpoczynały się wówczas już od 1-wszego września. Pod koniec września wydzielony został z Wydziału Mechanicznego Wydział Mechaniczny Energetyczny, którego pierwszym Dziekanem został prof. zw. dr inż. Stanisław Ochęduszko, jego organizator i główny twórca, twórca Śląskiej Szkoły Termodynamiki. Odpowiadający mi profil dydaktyczny i naukowy tego Wydziału, w szczególności dotyczący maszyn i urządzeń energetycznych, sprawił, że z wieloma innymi kolegami przeniosłem się na ten Wydział. Byliśmy więc pierwszymi absolwentami nowopowstałego Wydziału. Wielu z nich stało się później wybitnymi zarządzającymi polską energetyką oraz biurami konstrukcyjnymi w zakresie maszyn i urządzeń energetycznych, a trzech zostało profesorami placówek naukowych, odpowiednio: Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk w Warszawie, AGH w Krakowie oraz Politechniki Śląskiej w Gliwicach.
W pierwszych latach studiów szczególnie zapamiętałem prof. dr Stanisława Kalińskiego Kierownika Katedry Matematyki. Posiadał dwa doktoraty: z Filologii Polskiej i z Matematyki. Przybył do Gliwic z Politechniki Lwowskiej. Posiadał pedla, którego zadaniem było dopilnowanie, aby studenci zajęli swoje miejsca na sali wykładowej przed godziną rozpoczęcia wykładu. Wykład z matematyki rozpoczynał punktualnie, zawsze prowadził z pamięci bez notatek, był niezwykle ułożony i precyzyjny wręcz pedantyczny. Objaśnienia i tłumaczenia zawiłych zależności matematycznych było proste i klarowne bez zbędnych słów. Tylko jeden raz zdarzyło się, że przy wyprowadzeniu jakiegoś wzoru zabrakło miejsca na tablicy. Chwila konsternacji i wzór wylądował na seledynowej ścianie. Po takim wykładzie zdanie egzaminu z matematyki na piątkę nie stanowiło żadnego problemu.
Pierwsze dwa lata to czas poświęcony głównie nauce. W owym czasie było bardzo dużo zajęć dydaktycznych, co w połączeniu z jednym dniem poświęconym całkowicie studium wojskowemu nie dawało wielkiej szansy na rozwijanie życia studenckiego. Szeroko pojęte życie studenckie poza salami wykładowymi rozpoczęło się na trzecim roku. Wzbogacane było przez działające kluby studenckie „Spirala” i „Gwarek”, corocznie organizowane Igry, kluby żeglarskie w tym Śląski Yacht Club przy Politechnice Śląskiej, którego organizatorem i pierwszym Komandorem był mój Kolega ze studiów Władysław Hankus i którego byłem członkiem, w ramach, którego prowadziłem rejsy mazurskie i morskie jako jachtowy kapitan. Nawiązane wówczas silne więzi koleżeńskie funkcjonują do dzisiaj.
Od roku 1953 do praktycznie 2018 r. związany byłem z Uczelnią na różnym poziomie relacji, począwszy od lat studenckich, a skończywszy na tytule profesora. Szczególnie owocnie wykorzystałem wiedzę nabytą w okresie pracy na Uczelni w okresie od 2006 do 2018 r. a więc w okresie emerytalnym. Brałem wówczas udział w szeregu grantów, które zaowocowały 15 publikacjami w tym w najpoważniejszych czasopismach zagranicznych. W efekcie do dzisiaj jestem notowany w Research Gate i zapraszany na konferencje międzynarodowe jako np. Keynote speaker lub jako Editorial Manager w renomowanych w mojej dziedzinie czasopismach zagranicznych. Ale muszę z cała mocą podkreślić, że wszystkie te osiągnięcia (oczywiście na miarę moich możliwości) były możliwe dzięki wspaniałej atmosferze współpracy i wsparcia intelektualnego, które stworzył przez szereg lat pełniący od1973 r. obowiązki Kierownika Katedry Cieplnych Maszy Wirnikowych, a od 1981 r. Dyrektora Instytutu Maszyn i Urządzeń Energetycznych Prof. dr hab. inż. Tadeusz Chmielniak, w późniejszym okresie również Prof. dr hab. inż. Andrzej Rusin. Muszę również podkreślić wspaniałą, harmonijną atmosferę współpracy z moimi Kolegami i Współpracownikami.
Studia dobrze wybrane zgodnie z zainteresowaniami i predyspozycjami stwarzają warunki do rozwoju samodzielnego, krytycznego myślenia, umożliwiają kontakt z pedagogami o szerokich horyzontach myślowych, rozszerzają znakomicie grono znajomych i przyjaciół, z którymi następnie można w razie potrzeby nawiązywać współpracę w sprawach zawodowych. Nie od rzeczy jest podkreślić wpływ szeroko pojętego życia studenckiego w ośrodku akademickim na rozwój zainteresowań pozazawodowych. Wyższe studia w moim przekonaniu stanowią ważny fragment kształtowania pełnej sylwetki intelektualnej oraz społecznej człowieka.
1 Komentarze